Rezerwat Biosfery Sian Ka’an to malowniczy obszar pełen różnorodnych okazów flory i fauny. Majowie mówili że to „miejsce, gdzie narodziło się niebo” i chyba mieli rację. Spotkacie tutaj: jaguary, pumy, czepiaki, wyjce, tapiry, krokodyle czy pekari, a także ponad 300 gatunków ptaków. Według mnie to obowiązkowy punkt podczas zwiedzania Jukatanu!
Rezerwat Biosfery Sian Ka’an to położony na południe od Tulum obszar o powierzchni ponad pół miliona hektarów porośnięty nizinną dżunglą, lasami namorzynowymi i sawannami. W 1987 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO z uwagi za unikalną różnorodność biologiczną oraz historyczną. Nazwa Sian Ka’an w języku majów oznacza „miejsce, gdzie narodziło się niebo” lub „dar z nieba”.
Zapraszam również do zapoznania się z wpisem: Meksyk – informacje praktyczne
Jak zorganizować wycieczkę do Sian Ka’an?
Najlepiej skorzystać z organizowanych wycieczek, które wykupicie w każdej turystycznej miejscowości typu: Tulum, Playa del Carmen czy Cancun. Osobiście polecam skontaktować się z Dominiką, która współpracuje z najlepszym lokalnym organizatorem. Na samym dole (pod przebiegiem wycieczki) opisałam dlaczego warto wykupić tę wycieczkę właśnie za pośrednictwem Domi!
Przebieg wycieczki
Wycieczka rozpoczyna się od przejazdu przez błotno-szutrową drogę między Tulum a granicami rezerwatu. Zaledwie 10 km jedzie się około 30 minut. Lokalsi nazywają to „masażem majańskim” ponieważ przez liczne dziury dosłownie cały busik skacze i przechyla się na boki.
Po dojechaniu na miejsce zostajemy rozdzieleni na mniejsze podgrupy. Przewodnik pokazuje dokładny plan i miejsca, po których będziemy pływać. Zwróćcie uwagę jak wielki jest rezerwat a jaka malutka jego część udostępniana dla turystów.
Już samo dojście do łódek robi wrażenie. Przechodzi się przez las namorzynowy, który jest pełny niespodzianek w postaci… krokodyli 🙂 Namorzyny tworzone są przez rosnące w bardzo różnym zwarciu krzewy i drzewa – od pojedynczych roślin po gęsto splecione zarośla i lasy, z drzewami przekraczającymi nawet 20 m wysokości. Łódki są 6-osobowe a ich ilość ograniczona więc tę wycieczkę najlepiej rezerwować z wyprzedzeniem.
Dalsza część wyprawy prowadzi po krętych kanałach i dorzeczach rezerwatu. Laguny te są domem dla ryb i mięczaków oraz dwóch gatunków krokodyli. Na pobliskich wysepkach znajdują się takie drzewa jak mahoniowe, cedr oraz niebezpieczne i znane ze swojej palącej żywicy Chechén. Wśród przedstawicieli fauny spotyka się tu m.in: manaty, żółwie, delfiny, krokodyle i inne.
Po około 45 minutach dopływamy do wioski Punta Allen, gdzie przesiadamy się na inne łodzie i wypływamy na otwarte Morze Karaibskie. W czasie rejsu przewidziane są dwa zejścia do wody: snurkowanie z przewodnikiem w rafie koralowej oraz wizyta w niezwykłym naturalnym basenie, w którym woda ma przepiękny turkusowy kolor. Podczas rejsu wokół łódki pływają delfiny i żółwie morskie.
Na koniec ponownie zatrzymujemy się w Punta Allen, gdzie serwowany jest obiad na plaży. Wioska liczy 500 mieszkańców. Nie ma tu zasięgu, jest mały kościółek, boisko, dwa sklepiki, a ludzie żyją z rybołówstwa i organizowania wycieczek po Sian Ka’an. Uwielbiam takie autentyczne miejsca, jeszcze niezadeptane przez turystów. Zresztą zobaczcie sami:
Po krótkim spacerze wracamy łódkami, do miejsca w którym rozpoczynała się wycieczka, a następnie busy odwożą gości do konkretnych miast/hoteli.
Dlaczego warto wykupić wycieczkę za pośrednictwem Domi?
- Organizator, z którym współpracuje jako jeden z nielicznych pokonuje NAJKRÓTSZY odcinek tej dziurawej drogi, o którym pisałam powyżej. My 10 km do granicy rezerwatu jechaliśmy ponad 30 minut. Inni organizatorzy jadą z Tulum aż do Punta Allen i pokonują 40 km przez ponad 2h jazdy!
- Nie zrobicie tej wycieczki samemu, bo konieczne jest wykupienie przewodnika.
- Małe, kameralne grupy. Do łódki wsiada maksymalnie 6 osób.
- Wycieczka kosztuje ok. 180 USD, ale ostatnio Meksyk staje się coraz droższy i ceny z każdym miesiącem idą do góry więc najbardziej aktualny cennik zawsze poda wam Dominika.
Już na sam koniec:
Pamiętajcie o ochronie przeciwsłonecznej, bo praktycznie przez cały dzień przebywa się na otwartej przestrzeni. Polecam zakup koszulki do wody, ponieważ zakazuje się używania kremów z filtrem i wchodzenia po nich do wody.
Relację z przejazdu jak i całej wycieczki znajdziecie u mnie na Instagramie, w relacji wyróżnionej.
Link do Dominiki nie jest już aktywny. Wiesz jak można się z nią skontaktować?
Mi działa poprawnie 🙂 INSTAGRAM: @domi_travelstories 🙂