Nusa Penida – informacje praktyczne

Nusa Penida to niesamowita wyspa. Niektórzy mówią, że to cicha i mniej znana siostra Bali, która nadal pozostaje autentyczna i prawdziwa. Oszałamiające widoki, przepiękne plaże i niesamowity klimat – wszystko to sprawia, że Nusa Penida stała się must see dla wszystkich turystów, którzy przebywają w okolicy.

Nusa Penidę zostawiliśmy sobie na sam koniec naszej podróży po Indonezji i bardzo tego żałuję, bo przez sytuację z koronawirusem musieliśmy skrócić nasz pobyt. Z planowanych trzech pełnych dni na wyspie zrobiło nam się 1,5 dnia, ale wiem, że jeszcze tu wrócę. Nusa Penida to jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam i uważam, że Bali nie dorasta jej do pięt 🙂 Dlatego jeśli będziecie kiedyś w okolicy to zapamiętajcie tę nazwę i koniecznie odwiedźcie wyspę.

Jak dostać się na Nusa Penidę?

Z Bali codziennie odpływają promy i speedboat’y na Nusa Penidę. Nie ma połączeń lotniczych między wyspami. My wypływaliśmy z Sanur o 8:00 rano, pierwszym możliwym speedboatem i wam również polecam przedostać się na Nusa Penidę jak najwcześniej. Bilety załatwił nam wcześniej nasz kierowca, który czekał na nas w porcie na Nusa Penidzie i dopiero tam się z nim rozliczaliśmy. Speedboat w dwie strony kosztował nas 250 000 IDR/os (ok. 65 zł) i na drogę powrotną mieliśmy wykupioną opcję open ticket, czyli bilet bez konkretnej daty. Od nas zależało jak długo chcemy zostać na Nusie.

W porcie w Sanur znajduje się wiele firm oferujących transfery. My podeszliśmy do jednej konkretnej i po podaniu swoich nazwisk dostaliśmy karty pokładowe. Można również bezpośrednio zakupić tu bilet i wynegocjować cenę. Przepłynięcie z Bali na Nusa Penidę trwa ok. 30 minut i jest bezpośrednie.

Na Nusa Penidę możecie również dostać się z portu w Padangbai (tego samego, z którego odpływaliśmy na Gili), lecz tutaj transfer trwa prawie 2 godziny, a pierwsze promy odpływają dopiero w południe.

Kiedy przyjechać na Nusa Penidę?

Można powiedzieć, że Indonezja leży w strefie klimatu równikowego. Wyraźnie zaznacza się dwa sezony:

  • porę suchą – od kwietnia do października;
  • porę deszczową – od listopada do marca.

Najbardziej obfite opady występują od listopada do stycznia, choć z roku na rok to się przesuwa i ciężko podać konkretne ramy czasowe. W tym roku pora deszczowa rozpoczęła się dopiero w styczniu. Podczas naszego pobytu na Nusa Penidzie (połowa marca) nie padało i cały czas było gorąco. 

Jak przemieszczać się po Nusa Penidzie?

Przemieszczanie się po Nusa Penidzie jest bardzo czasochłonne ze względu na bardzo zły stan tamtejszych dróg. Dodatkowo drogi są wąskie, strome i kręte. Nie funkcjonuje tu żadna komunikacja miejska, więc do wyboru są dwie opcje:

  • samochód z prywatnym kierowcą – to najlepsza i najbezpieczniejsza opcja. Naszego kierowcę znalazłam poprzez polecenia innych osób na forach internetowych. Na Facebook’u znajdziecie go pod nazwą Cemeng Tourguide Nusapenida. To złoty człowiek, którego polubiłam już od pierwszych chwil. Dobrze zna angielski, potrafi nawet wymówić niektóre słowa w języku polskim np. “Ola, uważaj, nie podchodź za blisko” oraz jest zabawny, a uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Zabrał nas w każde miejsce na wyspie i opowiadał o niej wiele ciekawostek.
  • skuter – jeśli nigdy wcześniej nie jeździłeś na skuterze lub nie masz doświadczenia to odpuść! Ryzykujesz w ten sposób swoim życiem i życiem innych. Sami byliśmy świadkiem jak para turystów, która razem z nami płynęła promem miała wypadek zaraz przy Diamond Beach i wracała z Nusa Penidy z wielkimi ranami na rękach i nogach. O wypadkach niedoświadczonych turystów krążą już tam legendy. Ja sama przed wyjazdem naczytałam się w internecie, że jazda na skuterze na Nusa Penida to jest hardcore. Strome podjazdy, miejscami szutry, kamienie i dziury w drodze jak po uderzeniu krateru. My nie chcieliśmy ryzykować.

Gdzie spać na Nusa Penidzie?

Marzeniem Marka był nocleg w domku na drzewie więc postanowiłam je spełnić właśnie na Nusa Penidzie. Nocleg Penida Bambu Green rezerwowałam wcześniej przez booking.com. Miejsce znajduje się na północy wyspy, a z domku rozpościera się widok na wulkan Agung. Cały kompleks wykonany jest z bambusa, a łazienka znajduje się na świeżym powietrzu. Śniadania bardzo dobre z możliwością zamówienia do pokoju na określoną godzinę. Poza klimatycznymi noclegami obiekt posiada także duży basen i można zamówić masaże. Obsługa oferuje również transfer do portu. Za dwie noce płaciłam 623zł za cały domek. 

Secret Penida Cafe

Nasza ulubiona restauracja na Nusa Penidzie. Przyjechaliśmy tu prosto z portu, aby zjeść śniadanie przed intensywnym zwiedzaniem, a później wracaliśmy jeszcze kilka razy. 

Jak długo zostać na Nusa Penidzie?

Jeden dzień na zwiedzenie Nusa Penidy to najpopularniejsza opcja, choć dla mnie zdecydowanie za krótka! Najpiękniejsze atrakcje wyspy są po niej porozrzucane, a dotarcie do nich zajmuje sporo czasu, ze względu na fatalną jakość dróg. Zresztą nie wyobrażam sobie zwiedzać wszystkiego w pośpiechu i stresie czy zdążę na prom powrotny na Bali. Uważam, że na objechanie wyspy warto przeznaczyć min. 2-3 pełne dni. 

Co zobaczyć na Nusa Penidzie?

Nusa Penida to wyspa, która zachwyca swymi krajobrazami i naturalnymi atrakcjami. Niesamowite plaże, klify, turkusowa woda i dziewicza dżungla. Na Nusa Penidę warto dotrzeć teraz, bo za kilka lat stanie się drugim Bali, gdzie będziemy stać w kolejkach do zdjęć i innych insta spotów. Po opuszczeniu portu należy zapłacić tzw entrance fee w wysokości 50 000 IDR (ok. 13 zł) za wjazd na wyspę. Dzięki temu wszystkie atrakcje na Nusie są bezpłatne, a nie tak jak na Bali, że płacimy na każdym kroku.

Diamond Beach

To pierwsze miejsce, do którego pojechaliśmy będąc na Nusa Penidzie i wystarczyła sekunda, a ja już przepadłam. Diamond Beach to jedno z piękniejszych miejsc na wyspie! Na plażę prowadzą schody wykute w ścianie klifu. Początkowo droga wydaje się w miarę prosta, lecz jej ostatni odcinek trzeba pokonać z pomocą liny. Przed ostatnim odcinkiem trasy znajduje się huśtawka i gniazdo. Było to jedyne miejsce na Nusie, w którym widziałam insta spoty, ale uwierzcie mi na słowo, że nie były one aż tak rażące jak te na Bali. Polecam huśtawkę przy Diamond Beach, która poza przepięknymi widokami również gwarantuje odrobinę adrenaliny.

Na samym dole ukazuje się zachwycający widok. Cudowna złocista plaża z jednej strony otoczona kredowo-białymi klifami, a z drugiej krystalicznie czystą wodą. Największą atrakcją plaży jest jednak skała w kształcie diamentu, od której prawdopodobnie wywodzi się jej nazwa.

Jeśli zależy wam zdjęciu bez ludzi to polecam zejść trochę niżej. Najwięcej osób zbiera się na samej górze klifu, a wystarczy zrobić parę kroków w dół i zostajemy zupełnie sami.

Atuh Beach

To plaża znajdująca się po drugiej stronie klifu od Diamond Beach. Atuh Beach została okrzyknięta jedną z najpiękniejszych plaż na Nusa Penida oraz jako jedna z nielicznych jest też zagospodarowana. Ustawione są na niej parasole i leżaki oraz kilka barów, w których można zamówić posiłki i napoje. Aby do niej dotrzeć trzeba pokonać dosyć stromą trasę w dół, co w pełnym słońcu dla niektórych może być męczące. 

Rumah Pohon Treehouse

Domek na drzewie Rumah Pohon Treehouse to miejsce rozsławione przez instagram. Wygląda nierealnie, lecz istnieje naprawdę! Położony jest na wzgórzu przy punkcie widokowym Thousand Island w pobliżu plaży Diamond Beach. Początkowo myślałam, że jest to atrapa postawiona tylko i wyłącznie do zdjęć, lecz okazuje się, że naprawdę można go zarezerwować. To jedyne miejsce na wyspie, gdzie musieliśmy dodatkowo płacić za możliwość zrobienia zdjęć. Jako, że byliśmy sami nie mieliśmy żadnego limitu czasowego, ale w normalnych okolicznościach za ok. 12 zł dostajemy 2 minuty, a za każdą dodatkową się dopłaca. Widok z domku jest niesamowity, lecz nie wyobrażam sobie w nim spać, ze względu na brak prywatności i wieczne kolejki zaraz obok.

Thousand Island Viewpoint (Palau Seribu)

Punkt widokowy na Diamond Beach znajdujący się zaraz przy Rumah Pohon Treehouse. 

Kelingking Beach

Czas na najsłynniejsze miejsce na Nusa Penidzie, czyli nadmorski klif w kształcie T-Rexa. Widząc ten kadr w internecie wiedziałam, że muszę tam dotrzeć! Powiem wam, że to miejsce wcale nie jest przereklamowane, a na żywo robi jeszcze większe wrażenie. Nie potrafię opisać tego uczucia, kiedy stanęłam na krawędzi i spojrzałam w dół. Warto przespacerować się wzdłuż klifów by popodziwiać ich niesamowity kształt z różnej perspektywy, a turkusowy kolor widziany z góry potęguje doznania.

Kelingking Beach koniecznie zostawcie sobie na drugi dzień pobytu, ponieważ najlepiej podjechać tu jak najwcześniej. Pierwsze promy dopływają na Penidę około godziny 9 rano i chwilę później na klifie robi się już tłoczno. My byliśmy tam przed 8 rano jako nieliczni. Kiedy przed południem wróciliśmy na górę to turyści przepychali się między sobą, a na parkingu nie było już ani jednego wolnego miejsca. Kolejną kwestią jest upał, który z każdą godziną robi się coraz bardziej nieznośny. Jeśli planujecie zejść na plażę, to najlepiej uczynić to z samego rana, kiedy klif jest w cieniu.

Zdecydowana większość osób pozostaje na klifie i po zrobieniu zdjęć jedzie dalej. Jednak słynne klify w kształcie dinozaura kryją w sobie przepiękną dziką plażę z turkusową wodą. Niestety prowadząca do niej trasa jest niezwykle wymagająca i bardzo męcząca! Ścieżka została wytyczona wzdłuż klifu i zabezpieczona słabej jakości bambusowymi barierkami. Jest miejscami bardzo stroma, a ludzie idą po niej gęsiego. Często problem stanowi wyminięcie się na trasie. Wiele turystów jest kompletnie nie przygotowanych do tego zejścia. Schodzą w japonkach, które ślizgają się na stromej ścieżce. Byliśmy świadkiem jak na sam dół schodziła Panna Młoda w sukni ślubnej. Hit hitów 🙂 Zejście zajęło nam 40 minut, a wejście 20 minut, bo robiliśmy wyścigi, kto sobie szybciej poradzi. Koniecznie weźcie ze sobą buty trzymające kostkę i sportowe ubrania. Nie ma sensu aż tak się męczyć w zwiewnej sukience dla jednego zdjęcia.

Na plażę schodzicie na własne ryzyko. Wszyscy nas straszyli przed zejściem, włącznie z kierowcą, a okazało się, że była to dla nas największa frajda. Wprawdzie nasze ubrania były tak mokre, że mogliśmy je wykręcać, ale przygoda niesamowita. Mogłabym to powtórzyć jeszcze wiele razy 🙂

Angel’s Billabong

Angel’s Billabong to naturalnie uformowany basen, w którym poziom wody zależy od pływów morskich. Woda spływa tu kaskadami do oceanu, a fale z hukiem rozbijają się o okoliczne skały. Widok jest naprawdę niezwykły. My byliśmy na Nusa Penidzie w porze deszczowej i kąpiel była zakazana, ale w innych miesiącach to miejsce naprawdę robi wrażenie. 

Broken Beach

Broken Beach to krater wypełniony turkusową wodą. Z góry wygląda niczym zamknięte koło. Nie posiadam drona, dlatego poniższe zdjęcie z lotu ptaka wzięłam z internetu. Obchodząc miejsce dookoła widać łuk skalny, pod którym woda łączy się z oceanem. Niestety nie można zejść na dół, aby skorzystać z kąpieli. Broken Beach znajduje się zaraz obok Angel’s Billabong.

Źródło: https://jonnymelon.com/nusa-penida-tour/

Crystal Bay

Plaża, na której można podziwiać zachody słońca. Tutaj podobnie jak na Atuh Beach znajdują się beach bary serwujące napoje i posiłki. My podjechaliśmy na Crystal Bay dosłownie na chwilę, bo nie poczuliśmy tego klimatu. Zdecydowanie bardziej podobał nam się las palmowy zaraz obok.

Poniższe atrakcje mieliśmy zaplanowane na trzeci dzień, jednak z wiadomych przyczyn wracaliśmy wcześniej do kraju, dlatego też wszystkie zdjęcia znajdujące się niższej (poza jednym przedstawiającym manty z klifu) są skopiowane z bloga johnnymelon.com.

Peguyanan Waterfall

Aby dostać się do wodospadu, trzeba pokonać ponad 700 niebieskch schodów wyrzeźbionych między urwiskiem. Na tę wycieczkę koniecznie trzeba zabrać ze sobą sarong, ponieważ obok znajduje świątynia uznawana za miejsce święte. Woda gromadzona ze źródła tworzy mały naturalny basen na klifie, który oferuje wspaniały widok na ocean. Miejscowi często przychodzą tutaj po błogosławieństwo i oczyszczenie z grzechów.

Tembeling Natural Pool

To naturalnie wyźłobiona, niebieska laguna, w której można pływać. Ponoć mega klimatyczne miejsce. Obok znajduje się niewielka jaskinia prowadząca do małej sekretnej plaży, na której można znaleźć setki ‘kopców’ (kamiennych budowli ułożonych w kształcie małych wieży).

Banah Cliff Point

Na Banah Cliffs są dwa punkty widokowe. Pierwszy obejmuje krótki spacer wzdłuż krawędzi klifu, drugi znajduje się tuż przy parkingu. Będąc na miejscu zwróć uwagę na mały kamienny łuk na oceanie. Widok jest naprawdę niezwykły i bardzo żałuję, że tam nie dotarliśmy.

Manta Point

Słynne miejsce nurkowe, znajdujące się na zachodnim wybrzeżu Nusa Penidy. Często można zobaczyć tu Manty. My widzieliśmy te wodne stwory z klifu na Broken Beach, ale niestety pływać z nimi nie mieliśmy okazji 🙁

 

Tagged , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

5 thoughts on “Nusa Penida – informacje praktyczne

  1. Świetny blog, przydatny artykuł.
    I choć w obecnym czasie o dalekich podróżach możemy zapomnieć, to choć pomarzyć było warto, oglądając Twoje zdjęcia.
    Wrócę tu jeszcze.
    Pozdrawiam, Koniczyna

  2. Miejsce świetne. Ogólnie cały rejon jest moim zdaniem atrakcyjny. Jeśli interesuje Was Azja , polecam zastanowić się jeszcze nad Sri Lanką:
    https://relaksmisja.com/kraje/sri-lanka/

    Przepiękne widoki, przyjaźni ludzie jak również smaczne jedzenie.

    Dobrze jest zastanowić się nad wycieczką z relaksmisją – wycieczka organizowana przez biuro może być tańsza niż organizowanie samodzielnie co okazało się w naszym przypadku. Mielismy w cenie wycieczki bilety, zakwaterowanie, przewodnik, transfery – praktycznie wszystko co jest potrzebne do wycieczki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *