Chichén Itzá – jeden z siedmiu cudów świata

Chichén Itzá to prekolumbijskie miasto Majów, wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To również jeden z Siedmiu Cudów Świata i najważniejsza atrakcja Meksyku. To miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć będąc na Jukatanie! W dzisiejszym wpisie dowiecie się jak zorganizować wycieczkę do Chichén Itzá oraz poznacie kilka zaskakujących faktów.

Jak dojechać do Chichén Itzá?

Możliwości dotarcia do Chichén Itzá jest kilka. Jeśli macie wypożyczony samochód to najlepiej połączyć to z noclegiem w Valladolid. Z tego kolonialnego miasta dojedziecie do Chichén Itzá w 40 minut. Przed kompleksem jest duży parking, który podczas mojej wizyty był darmowy. Możecie też dojechać tu z nadmorskich miejscowości takich jak: Cancun, Playa del Carmen czy Tulum. Przejazd samochodem lub autobusem ADO potrwa wówczas około 3 godzin. Pamiętajcie, że kurorty znajdują się w stanie Quintana Roo, a kompleks Chichén Itzá w stanie Jukatan – wiąże się to ze zmianą strefy czasowej. Jadąc z wybrzeża do miasta Majów cofamy zegarki o godzinę. 

Możecie także wykupić zorganizowane wycieczki z przewodnikiem i tu polecam Wam moją niezastąpioną Domi! Gwarantuję 100% zadowolenie 🙂

Więcej na temat poruszania się po Meksyku pisałam tutaj.

Ile kosztuje bilet i co musicie wiedzieć przed rozpoczęciem zwiedzania?

Chichén Itzá to jedna z tych atrakcji, którą odwiedza praktycznie każdy turysta przylatujący do Meksyku, więc nie ma się co dziwić, że bilety wstępu są drogie. Cena dla osoby dorosłej wynosi 571 MXN (ok. 125 zł), dla dzieci w wieku 3-12 lat – 85 MXN (ok. 18 zl), dzieci poniżej trzeciego roku życia wchodzą za darmo. Cena dla obywateli Meksyku jest dwukrotnie niższa.

Dodatkowo jeśli chcecie zwiedzać Chichén Itzá z anglojęzycznym przewodnikiem (a warto!) to wiąże się to z dopłatą 1000 MXN (ok. 218 zł) za przewodnika. Cena jest stała niezależnie od ilości osób w grupie.

Na teren kompleksu przyjedźcie jak najwcześniej rano, ponieważ z każdą kolejną godziną plac wypełnia się coraz większą ilością ludzi. Kasy otwierają się o godzinie 8:00, ale jeśli nie macie kupionego biletu to rozważcie przyjazd nawet godzinę wcześniej, bo stanie w długich kolejkach jest tu nieuniknione. Możecie także kupić bilet online, ale jest droższy lub skorzystać z mojego rozwiązania:

Ja dostałam namiar na najlepszego przewodnika po Chichén Itzá, z którym współpracuje Domi i ustaliłam, że spotkamy się z nim o 8:00, a on wcześniej kupi dla nas bilety. Dzięki temu nie musiałam stać w kolejce tylko punkt 8:00 weszłam na teren kompleksu. Jeśli zależy Wam na zdjęciach przy świątyni Kukulkana to w pierwszej kolejności udajcie się właśnie tam, a kiedy zaczną się schodzić turyści rozpocznijcie zwiedzanie 🙂

Na teren Chichén Itzá nie można wnosić dronów, dużych obiektywów, statywów czy lamp błyskowych. Każdy bagaż jest dokładnie sprawdzany przed wejściem.

Co to tak właściwie jest Chichén Itzá?

Chichén Itzá to miasto zbudowane na początku naszej ery przez Majów. Jego nazwa pochodzi z czasów przedkolumbijskich i w języku Majów znaczy u źródeł czarownika wody. Największy rozkwit nastąpił od około 450 roku do X wieku, gdy podbili je Toltekowie. Doprowadziło to do przenikania się kultury Tolteków z kulturą Majów. Efektem są wyjątkowe budowle, które powstały w kompleksie historycznym. Istnieje jednak teoria mówiąca, że to właśnie za sprawą Tolteków Chichén Itzá przybrało oblicze krwawego miasta, w którym składano bogom ofiary z ludzi.

Na terenie kompleksu znajduje się 30 różnych budowli. Najważniejszym zabytkiem jest Świątynia Kukulkana (El Castillo). Na wyróżnienie zasługują również:

Świątynia Wojowników

Słynie z tego, że podtrzymujące ją filary są w kształcie węży z otwartymi paszczami u dołu i ogonami wzniesionymi ku górze, a dalej widać wojowników.

Tzompantli – platforma czaszek

Czerwone kamienne ściany budynku zostały ozdobione czterema rzędami czaszek, które prawdopodobnie przedstawiają odcięte głowy jeńców, którzy byli więzieni. 

Obserwatorium astronomiczne El Caracol (tzw. Ślimak)

Majowie badali Słońce, Księżyc i Wenus, a ich obserwacje obejmowały niektóre widoczne ciała, takie jak Merkury, Mars i inne gwiazdy. Ich kapłanom, największym astronomom tamtych czasów, udało się z wielką dokładnością obliczyć zaćmienia Słońca i Księżyca, wschody i zachody Wenus oraz ruchy gwiazd i planet, a także rok słoneczny. Nawet dzisiaj naukowcy są zdumieni rozwojem astronomii Majów. Dla starożytnych Majów astronomia i kosmogonia były ściśle powiązane w ich mitycznej koncepcji wszechświata.

Boisko do gry w pelotę

Gra w piłkę była bardziej ceremonialnym rytuałem niż sportem i prawdopodobnie reprezentowała symboliczne odtworzenie mitycznej walki między nocą a dniem. Gra obfitowała w faule, które dziś kwalifikowałyby się nie na czerwoną kartkę, a na więzienie. Złamane żebra, wybite zęby czy pęknięte czaszki to wierzchołek góry lodowej. Boiska budowano przy głównych placach i świątyniach. Podobnie jak dziś miały murawę i prostokątny kształt. Na dłuższych krańcach znajdowały się proste bądź ukośne, kamienne ściany, na których umieszczono “bramki” lub “kosze” – obręcze o średnicy ok. 90 cm. Zadaniem graczy było przerzucenie piłki przez obręcz zawieszoną nawet 6 metrów nad ziemią.

Na początku gry piłka była rzucana na kort ręką i od tego momentu można było ją dotykać jedynie biodrami i udami. Specyficzne zasady gry sprawiały, że gracze uwijali się w dziwacznych pozach i kręcili biodrami niczym podczas samby. W praktyce było to ciężkie by przerzucić w ten sposób piłkę przez kamienne obręcze. Podczas gry piłka nie mogła spaść na ziemię, dopuszczalne były odbijanie także pośladkami, kolanami, a w niektórych wariantach łokciami. Stopy i ręce nie miały prawa “grać”. Waga piłki wahała się od 3 do 5 kg i podczas gry mogła nawet zabić zawodnika. Zdarzało się, że osoba trafiona w głowę czy brzuch padała na ziemię bez życia. Krwawe było także zakończenie meczu. Do dziś naukowcy nie rozstrzygnęli jednak dla kogo: przegranych czy zwycięzców…

Cenote Sagrado (Święta Cenota)

W ramach kultu ofiarowanego bogu wody Majowie składali ceremonialne ofiary, wrzucając do studni wiele cennych przedmiotów. Później wprowadzili praktykę składania ofiar z ludzi. Ofiarami byli wojownicy, dzieci i dziewice. Po jednej stronie południowego brzegu studni zbudowano platformy na dwóch poziomach, które być może służyły jako miejsca siedzące dla świadków ceremonii. Obok można zobaczyć ruiny budynku zaadaptowanego na łaźnię parową, gdzie przypuszcza się, że ofiary zostały oczyszczone. W porównaniu z innymi cenotami, w tej nie można pływać. Jest to swego rodzaju “cmentarz”. Do dziś w cenocie znaleziono ponad 200 ciał, klejnotów, ceramiki i sztuk złota. 

Świątynia Kukulkana

Świątynia Kukulkana niewątpliwie zasługuje na osobny podrozdział. Dlaczego? Ponieważ jej wyjątkowość w skali świata jest tak fascynująca, że aby ją lepiej zrozumieć musimy zdać sobie sprawę z kilku kwestii. Myślę, że poniższy tekst rozwieje wątpliwości, dlaczego właśnie ta Świątynia zalicza się do Siedmiu Nowych Cudów Świata.

To typowa piramida, która różni się od tych egipskich ściętym wierzchołkiem. Poświęcona jest Kukulkanowi, bogowi przychylnemu ludziom, symbolizującego pracowitość i wiedzę. Ponadto odkryto, że wewnątrz świątyni znajduje się jeszcze jedna, mniejsza piramida a pod nią cenota.

Majański kalendarz

Dla Majów Świątynia Kukulkana była kalendarzem. Zapytacie: jak budowla może być kalendarzem? Otóż Świątynia ma cztery strony symbolizujące cztery pory roku. Każda strona posiada 91 stopni co daje wynik 364 plus szczyt platformy. Łącznie to 365, co odpowiada liczbom dni kalendarza słonecznego. To nie wszystko! Budowla posiada 52 uwydatnione płyty na każdej ze ścian. 52 to liczba lat, które składają się na jeden toltecki cykl. Z kolei każda z dziewięciu platform przedzielona jest schodami na dwie części. W ten sposób wychodzi liczba 18, która odpowiada liczbie miesięcy w kalendarzu Majów. Dzięki temu Majowie mogli np. wiedzieć kiedy rozpocząć siewy, żniwa lub ważne uroczystości.

A co się stanie gdy staniemy idealnie na wprost schodów Świątyni Kukulkana i zaczniemy klaskać? W odpowiedzi usłyszymy odgłos ptaka – kwezala herbowego, który niegdyś zamieszkiwał te regiony. Niesamowite jest to, że wystarczy zrobić krok w bok i odgłos nie jest już słyszalny.

Na koniec jedno z wejść do świątyni ozdobione jest głowami węży, które mają bezpośredni związek z exinox, czyli zjawiskiem równonocy. To zjawisko światła i cienia, które ma miejsce dwa razy w roku podczas równonocy wiosennej 21 marca oraz jesiennej 21 września. W tych dniach Słońce pada na Świątynię pod takim kątem, że można zaobserwować pełzającego węża. Wiosną schodzi na ziemię, aby jesienią powrócić do nieba, co dla Majów oznacza rozpoczęcie zbioru plonów. Poniższe zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Chichén Itzá.

Kompleks Chichén Itzá to dla mnie obowiązkowy punkt programu jeśli wybieracie się do Meksyku… bo pomyślcie tylko:

  1. Majowie budują między IV a VI wiekiem miasto pośrodku dżungli, które jest precyzyjne i idealne w każdym stopniu.
  2. Tworzą nasz obecny kalendarz w czasie, kiedy wszyscy wokół uważają, że Słońce kręci się wokół ziemi.

Pamiątki

Ilość straganów jakie otoczyły Chichén Itzá przyprawiają o zawrót głowy. Sklepy z lokalnymi wyrobami są dosłownie wszędzie! Tego nie da się opisać – to trzeba zobaczyć. Sprzedawcy ciągle zaczepiają i zachęcają do kupna czegokolwiek. Jest to dość irytujące, szczególnie dla tych, którzy chcieliby poznać prawdziwy meksykański klimat… ale to właśnie w Chichén Itzá kupicie najtańsze pamiątki na Jukatanie!

Inne atrakcje w okolicy

Na zwiedzanie Chichén Itzá potrzebujecie około 2-3 godzin. I mam tu na myśli takie zwiedzanie z przewodnikiem, który opowie całą historię tego miejsca. Bez przewodnika będzie zdecydowanie szybciej. Tak jak pisałam powyżej, najlepiej przyjechać na teren kompleksu jak najwcześniej i po skończonej wizycie odwiedzić jeszcze kilka innych atrakcji w okolicy.

Możecie popływać w pobliskich cenotach. Możecie także zatrzymać się na krótki spacer w kolonialnym Valladolid. Zwiedzić żółte miasteczko Izamal lub pojechać dalej do Meridy – stolicy stanu Jukatan. 

Możliwości jest całe mnóstwo 🙂

Tagged , , , , , , , , ,

1 thought on “Chichén Itzá – jeden z siedmiu cudów świata

  1. Mam pytanie czy warto już teraz rezerwować wyjazd pobyt i zwiedzanie na listopad czy poczekac licząc, że potem cena spadnie?
    Co polecacie? Ktoś ma doświadczenie?
    Teraz cena za 14 dni to 12.000 zł

    Jak tak dalej będą ceny drożały to pewnie wakacje w końcu zarezerwujemy sobie w Polsce 🙂 Biorę pod uwagę wynajęciem domku nad jeziorem białym https://szyszka-okuninka.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *