Wyspa Saona – prawdziwy raj na ziemi

Wyobraźcie sobie… lazurową wodę, biały piasek przypominający mąkę i olbrzymie palmy kokosowe chylące się ku Morzu Karaibskiemu. Taka właśnie jest Saona! Raj na ziemi pod każdą postacią. Pierwszy raz w życiu co chwilę przecierałam oczy ze zdumienia, bo nie mogłam uwierzyć, że takie miejsce istnieje naprawdę. 

Wyspa Saona to perła Morza Karaibskiego. Zalicza się do archipelagu Małych Antyli i należy do terytorium Dominikany wchodząc w skład Wschodniego Parku Narodowego. Nie znajdziecie tu hoteli, pensjonatów, sklepów, promenady czy innych obiektów, które mogłyby zaburzyć idealny wygląd wyspy.

Jako pierwszy Saonę zobaczył Krzysztof Kolumb i to zupełnie przypadkiem. Szukał bezpiecznego miejsca, aby przeczekać nadchodzący sztorm. Zachwycił się tym skrawkiem lądu i nadał mu nazwę Saona Island (od włoskiego miasta Savona, z którego pochodził jego dobry przyjaciel).

Organizacja i przebieg wycieczki na Saonę

Pierwszą i najważniejszą rzeczą dotyczącą Saony jest fakt, że nie istnieje możliwość samodzielnego dojazdu. Nie funkcjonują tu tanie, publiczne promy, ani motorówki. Aby dostać się na wyspę musicie wykupić wycieczkę zorganizowaną (czy to przez biuro podróży czy przez lokalną firmę). Orientacyjne koszty wycieczki na Saonę w biurze podróży oscylują między 300 a 350zł/os, natomiast u lokalsów zapłacicie ok. 50$/os.

Wycieczka trwa cały dzień, zazwyczaj rozpoczyna się około 9:00 rano i trwa do 17:00. Wypływa się z miejscowości Bayahibe. W jedną stronę płynie się motorówką (30 minut), a w drugą katamaranem (2 godziny). Na pokładzie gra muzyka, można tańczyć, opalać się oraz pić dominikański rum. My mieliśmy nawet swojego prywatnego Jack’a Sparrow, który pilnował, aby w kubeczkach zawsze coś było 🙂

Przed dopłynięciem na Saonę każda motorówka czy katamaran zatrzymuje się w tzw. naturalnym basenie karaibskim. To spore kąpielisko, na środku morza, które zachwyca krystaliczną wodą, sięgającą do pasa i licznymi rozgwiazdami. Zdjęcia z rozgwiazdą obowiązkowe, ale pamiętajcie, że to stworzenia, których NIE MOŻNA wyciągać z wody, bo sprawia im to ogromny ból i umierają.

“Rozgwiazdy umierają gdy pozostają poza wodą nawet przez kilka sekund. Skóra rozgwiazdy jest gruba, ale ma żołądek na górze. Przy wyjęciu z wody, woda z żołądka wypłynie i tylko, gdy umiejętnie odłożysz ją odwrotnie to powietrze wydostanie się z żołądka. W innym przypadku powietrze pozostanie w środku powodując silny ból. W Azji mamy możliwość nurkowania i oglądania przepięknych wodnych krajobrazów. Możemy z bliska zobaczyć kolorowe wspaniałe stworzenia. To, co podziwiamy niejednokrotnie było tworzone przez naturę bardzo długo, a tak łatwo to zniszczyć. Kolorowa rafa tworzy się dziesiątki lat i jest schronieniem dla tysięcy istnień. A może zostać zniszczona w sekundę.  Nie dotykajmy, i nie zabierajmy niczego poza wodę ze sobą.” – orientana.pl

Witam w raju

Po 45 minutach w naturalnym basenie karaibskim płyniemy dalej. Na horyzoncie widać już mnóstwo palm chylących się ku wodzie, a sam kolor wody jest tak lazurowy, że aż razi po oczach. Witam na Saonie – prawdziwym raju na ziemi 🙂 Wiecie, że to właśnie tu kręcono reklamę batonów Bounty oraz rumu Bacardi. Na wyspie mamy 3/4 godziny czasu wolnego. Zamiast od razu kłaść się na leżak, warto przespacerować się kawałek dalej. Z każdym kolejnym krokiem turystów było coraz mniej, aż w końcu zostałam zupełnie sama. 

W cenie wycieczki jest obiad. Napoje są dodatkowo płatne. Można również kupić pinacoladę serwowaną w ananasie, ale taka przyjemność kosztuje 10$. Zostawiam Was ze zdjęciami.

Naprawdę wiele już w życiu widziałam, ale Saona przerosła moje najśmielsze oczekiwania. 

Tagged , , ,

2 thoughts on “Wyspa Saona – prawdziwy raj na ziemi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *