Safari w Parku Udawalawe

Największą atrakcją Parku Narodowego Udawalawe są słonie. Obecnie na obszarze zajmującym ok. 30 tys. ha żyje ponad 800 słoni indyjskich. Park znajduje się w centralno-południowej części Sri Lanki i każdego dnia przyciąga rzesze turystów spragnionych widoku tych majestatycznych zwierząt w ich naturalnym środowisku.

Jak dojechać?

Po południu ruszyliśmy do Udawalawe. Z Ella nie było bezpośredniego autobusu, dlatego musieliśmy jechać z przesiadką w Wellawaya. W połowie drogi kierowca zrobił się głodny i postanowił zatrzymać autobus, aby udać się do pobliskiej knajpy na obiad. Nie było go dobre pół godziny i nikogo poza nami nie zdziwił fakt, że musieliśmy siedzieć w środku tyle czasu. Początkowo nie wiedzieliśmy co się dzieje. Dopiero po jakimś czasie, wychylając się przez okno zauważyłam po drugiej stronie ulicy naszego kierowcę, który w najlepsze rozkoszował się jedzeniem… To jest właśnie prawdziwy Cejlon! 🙂

Cała trasa z Ella do Udawalawe miała 100 km. Jak nie trudno się domyślić trwała ona bardzo długo.

Gdzie się zatrzymać?

Głównym celem przyjazdu do Udawalawe jest oczywiście możliwość odbycia safari. Dlatego też szukając miejsca do spania skupiliśmy się tylko i wyłącznie na tym, aby można było z niego zorganizować taką wycieczkę.

Na wielu forach przewijało się imię Mohan więc postanowiliśmy zatrzymać się u niego. Warunki bardzo podstawowe, ale poza łóżkiem i ciepłą wodą nie było nam nic więcej potrzebne. Okazało się, że przez pomyłkę zarezerwowałam nocleg na dzień później (zawsze tracę poczucie czasu na wakacjach) i kompletnie się nas nie spodziewali. Mimo to córka Mohana zrobiła nam przepyszną kolację i szybko przygotowała pokój.

Ile kosztuje?

Safari Udawalawe nie jest tanie. Do biletu wstępu należy doliczyć opłatę za wjazd na teren parku, bilet dla kierowcy (który jest jednocześnie przewodnikiem), service charge i VAT. Całość wyniosła nas 11 000rs (231,54zł).

Przebieg safari

Safari odbywa się w dwóch turach: porannej od 6:00-10:00 oraz popołudniowej między 14:00 a 18:00. My wybraliśmy pierwszą opcję ze względu na możliwość zobaczenia większej (podobno) ilości słoni, które nad ranem przemierzają park w poszukiwaniu jedzenia.

Mohan oznajmił, że wyjeżdżamy przed 5 rano. Trochę się zdziwiliśmy, że tak wcześnie skoro bramę do parku otwierają dobrą godzinę później, a my do miejsca wjazdu mamy max. 2 km. Jak się później okazało zaplanował to idealnie, ale o tym za chwilę.

Bez słowa nastawiliśmy budzik na 4:30. W końcu jesteśmy już mistrzami we wstawaniu przed wschodem słońca. Najpierw pociąg z Kandy do Haputale o 3:30. Dzień później pobudka o 4 i przejazd do Horton Plains. Potem wschód słońca na Little Adam’s Peak i wreszcie poranne safari.

Wskoczyliśmy na naszego jeepa i z Mohanem na czele ruszyliśmy do bram parku. Byliśmy jako jedni z pierwszych. Mohan zapytał czy nie chcemy iść z nim kawałek dalej na kawę lub herbatę. Zgodziliśmy się. Ruszyliśmy kilkaset metrów wzdłuż drogi do pobliskiej „kawiarni”, która była po prostu skromną chatką lokalsów. Za herbatę zapłaciłam 20rs (0,40zł).

Idąc do „kawiarni” szliśmy wzdłuż granicy parku w totalnej ciemności. Adrenaliny dodawała świadomość, że zaraz obok jest pełno dzikich zwierząt, a park od ulicy odgrodzony jest jedynie cienką linką. Wracając do jeepa całą tą drogę oświetlały nam światła innych jeepów, które ustawiały się w kolejce do wjazdu.

Przed 6 rano za nami, nie skłamię jak napiszę, że stało co najmniej 50 jeepów. Dlatego właśnie Mohan chciał wyjechać z nami tak wcześnie, abyśmy byli jednymi z pierwszych. Dzięki temu mogliśmy podziwiać słonie jeszcze niespłoszone przez inne pojazdy.

Kiedy otworzono bramę parku, jednocześnie zaczęło wschodzić słońce i pojawiła się dość gęsta mgła. Mimo prawie zerowej widoczności, Mohan doskonale wiedział, gdzie możemy spotkać zwierzęta i jeździł takimi drogami, na których byliśmy sami. Przez cały ten czas minęliśmy tylko kilka innych jeepów.

Do tego nasz kierowca i przewodnik w jednym ma ogromną wiedzę i dowiedzieliśmy się naprawdę wielu ciekawych rzeczy dotyczących słoni. Jest świetnym tropicielem i potrafił wypatrzeć zwierzęta nawet z bardzo dalekiej odległości. Wiedzieliście, że słonie potrafią wypić 200 litrów wody dziennie?

Po dwóch godzinach wyszło słońce i w końcu zrobiło się ciepło. Poza słoniami w parku można spotkać bawoły, krokodyle, pelikany, czaple i lamparty. My zobaczyliśmy wszystkie zwierzęta poza lampartem. Natknęliśmy się natomiast na bardzo świeży ślad jego łapy.

Udawalawe czy Yala?

Najpopularniejszym parkiem na Sri Lance jest Yala Park. Jest to drugi co do wielkości park safari, w którym dominują lamparty. Początkowo chcieliśmy udać się właśnie tam, lecz Udawalawe był nam bardziej po drodze.

Drugą rzeczą, która przemawiała na niekorzyść Yala Park jest jego popularność. Wielokrotnie czytaliśmy, że jeepy dosłownie stoją w korku i nie ma żadnej przyjemności zwiedzania w takich warunkach.

Jednogłośnie nie stwierdzę, który park jest lepszy, bo nie byłam w obu. Mogę jedynie napisać, że bardzo dużo osób narzeka na „tłok” w Yala parku, czego w Udawalawe nie było.

Informacje praktyczne:

  1. Przejazd autobusami z Ella do Udawalawe kosztuje 194rs (4,08zł)
  2. Spaliśmy u Mohana w Walawe Park, zaraz przy wjeździe do parku – 2100rs (44zł). Rezerwując nocleg z tego linku otrzymasz zniżkę 50zł, a i mi wleci trochę groszy na kolejną podróż.
  3. Bilet wstępu do parku wraz z opłatami za kierowcę, jeepa i podatkami – 11 000rs (231,54zł)
  4. Jeśli wybieracie się na safari od samego rana to weźcie ze sobą coś cieplejszego.
  5. Nie zapomnij o wodzie do picia!
Tagged , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *