Unawatuna to nadmorska miejscowość położona na wschód od lankijskiego miasta Galle. Słynie przede wszystkim z pięknych plaż, przejrzyście czystej wody i korali. Piaszczyste brzegi szerokiej zatoki przyciągają nie tylko spragnionych słońcem turystów, ale także tych, którzy w nadmorskiej miejscowości szukają oryginalnej atmosfery.
Jak wspomniałam w poprzednim wpisie – Unawatuna to nasz ostatni punkt na mapie Sri Lanki. Zatrzymaliśmy się tam nie tylko ze względu na niższe ceny (względem Galle), ale również dla kilku miejsc, które wcześniej znalazłam na instagramie.
Przygotowałam dla Was pięć rzeczy, dla których warto zatrzymać się właśnie w tym rejonie. Świadomie nie wspominam o nurkowaniu czy surfowaniu, które jest tu bardzo popularne, ponieważ my już z tego skorzystaliśmy w Mirissie. Pod koniec wpisu opisałam również nasz krótki wypad do miejscowości Koggala, o którym wolimy zapomnieć jak najszybciej. Dlaczego? Zapraszam do lektury 🙂
1. Huśtawka na plaży
Bez wątpienia jest to najbardziej instagramowe miejsce na całej Sri Lance. Aby tam trafić trzeba wpisać w nawigację nazwę baru na plaży „Dream Cabana”. Huśtawka nie jest widoczna z ulicy, dlatego bardzo łatwo ją ominąć.
Właściciele baru zauważyli, że coraz więcej osób odwiedza to miejsce, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia więc od niedawna atrakcja ta jest płatna. W cenie 500rs (10,32zł) macie trzykrotną możliwość „pohuśtania się”. Można wtedy zrobić fajne kadry z trzech różnych stron palmy. Od Ciebie zależy czy wykorzystasz wszystkie trzy podejścia od razu, czy w międzyczasie zamówisz sobie coś do jedzenia lub picia bądź poczekasz na zachód słońca.
Przed samym zachodem słońca ustawia się naprawdę spora kolejka osób, więc lepiej nie zostawiać sobie tego na ostatnią chwilę tylko być wcześniej.
2. The Ship Rock i obserwacja żółwi
Niespełna 100 metrów na wschód od huśtawki znajduje się słynna skała The Ship Rock. Obok rozpoczyna się Dalawella Beach, na której warto spędzić trochę czasu. My usiedliśmy sobie w knajpie bezpośrednio na plaży i cieszyliśmy się chwilą.
W pewnym momencie zauważyłam w oddali małą główkę i pomyślałam, że ktoś się topi. Po chwili kolejna, kilka metrów dalej. Okazało się, że właśnie w tym miejscu (i to zaraz przy brzegu) pływają żółwie, które można z łatwością sfotografować.
Tak więc zupełnie przez przypadek mieliśmy dodatkową atrakcję i to zupełnie za darmo.
3. Galle Fort
Unawatuna jest świetną bazą wypadową do zwiedzenia Galle – miasta z akcentem europejskim. Cały wpis poświęcony Galle znajdziecie tutaj.
4. Skinny Tom’s Deli
Przed przyjazdem do Unawatuna każdy polecał nam wybrać się na śniadanie do Skinny Tom’s Deli. Byliśmy, zjedliśmy i polecamy dalej 🙂 Miejsce o ciekawym klimacie, pysznej kuchni i łazienkach z…prysznicami.
Ponadto cała ulica Dewala Road jest bogata w ciekawe restauracje, a w jednej można nawet zjeść pierogi 🙂
5. Koggala Beach*
(punkt z gwiazdką, bo jest to plaża oddalona od Udawalawe o 10 km)
Kojarzycie słynnych rybaków na palach? Jest to jeden z najbardziej znanych widoków na Sri Lance i jednocześnie jedna z największych atrakcji wyspy. Nawet okładka mojego przewodnika po Cejlonie przedstawia taki kadr. Postacie rybaków dumnie łowiących ryby, często na tle majestatycznych fal czy pięknego zachodu słońca. Nie było opcji, aby pominąć taką atrakcję.
Warto wspomnieć tu o technice połowu ryb. Rybacy siedzą na bambusowych palach wbitych w dno oceanu. Konstrukcja ta posiada również siedzisko i podstawkę pod nogi. W taki sposób rybacy spędzają… a raczej spędzali kilka godzin dziennie.
Od jakiegoś czasu Panowie zauważyli, że stali się obiektem zainteresowania turystów, dlatego postanowili pobierać za to pieniądze. Obecnie wszystkie pale stoją puste, a rybacy chowają się w cieniu domków na plaży. Po co łowić ryby przez pół dnia, skoro większy zarobek przyniesie im zapozowanie przez dwie minuty i oskubanie „białego” z kasy.
Uparłam się na to miejsce, choć byłam świadoma jak wygląda to w rzeczywistości. Jednak mimo wszystko chciałam na własne oczy przekonać się, czy faktycznie jest to aż taka szopka.
Pan Rybak początkowo rzucił kwotę 2000rs (41zł) za zdjęcie z możliwością wejścia na pal. Widząc mój wyraz twarzy i minę typu „are you kidding me?” od razu obniżył cenę do 1500rs. Za taką sumę można na Sri Lance spędzić noc w naprawdę fajnym miejscu ze śniadaniem w cenie. Odwróciłam się na pięcie, powiedziałam, że jest to jakaś farsa i udałam się w kierunku przystanku autobusowego.
Ostatecznie stanęło na 400rs (8,28zł). Nagle nie wiadomo skąd pojawiło się trzech modeli (bo rybakami już ich niestety nazwać nie można), wskoczyli na pale i urządzili mi przedstawienie warte Oskara. Mogłam dowoli robić im zdjęcia, pozowali niczym uczestnicy Top Model i śmiali się w twarz, że znaleźli kolejnego naiwnego turystę…
Może i nie byłoby to aż takie żenujące, gdyby nie fakt, że usiedli na palach znajdujących się najbliżej i udawali, że łowią ryby…na piasku. Chcesz aby usiedli dalej, bądź było ich więcej? Zapłać więcej.
Mimo, że nie jest to atrakcja w samym Unawatuna – postanowiłam opisać Wam jak wyglądają współcześni rybacy. Wszystkie zdjęcia oglądane w przewodnikach, czy programach podróżniczych to niestety już przeszłość.
Poniżej mapka z zaznaczonymi punktami: