Kandy to drugie co do wielkości miasto Sri Lanki będące kulturalną stolicą kraju. Położone nad brzegiem jeziora, otoczone wzgórzami jest świetną bazą wypadową na poznanie samego miasta i okolic.
Zaraz po zwiedzeniu kompleksu ruin pałacowo-ogrodowych złapaliśmy autobus, który jechał bezpośrednio do Kandy. Z perspektywy czasu na pewno nie bralibyśmy noclegu w Polonnaruwie, tylko zostali drugą noc w Sigiriji. Dlaczego? Autobus, którym jechaliśmy wracał tą samą trasą, przez Sigiriję i Dambullę przez co spędziliśmy w drodze ponad 5h. Bilet kosztował 200rs (4,19zł)
Do Kandy dojechaliśmy stosunkowo późno. Zmęczeni i głodni w pierwszej kolejności szukaliśmy jakiejś knajpy, oferującej tanie i lokalne jedzenie. Tutaj mogę z czystym sumieniem polecić Balaji Dosai – wegetariańska restauracja, w której je się rękoma. Oczywiście, jeśli koniecznie chcesz skorzystać ze sztućców – wystarczy poprosić obsługę o ich podanie. Ceny śmiesznie niskie, a posiłki pyszne.
Następnie tuk-tukiem pojechaliśmy na obrzeża miasta, do miejsca, w którym wykupiliśmy nocleg na najbliższe trzy dni.
Czy warto zwiedzić wszystkie miejsca podawane w przewodnikach? A może lepiej pojechać trochę za miasto i przetrzeć nowe szlaki? Czy jest coś czego żałujemy? Zobacz co nam udało się zobaczyć przez pełne dwa dni!
1. Sembuwatte Lake
Jako, że Sembuwatte Lake oddalone jest od Kandy o 30 km i nie dojeżdża tam żaden autobus zmuszeni byliśmy wziąć tuk-tuka. Uzgodniliśmy z Panem, który zawoził nas dzień wcześniej z knajpy Balaji Dosai do miejsca, w którym spaliśmy, że przyjedzie po nas o 7 rano i będzie cały dzień do naszej dyspozycji.
Tak więc po wczesnym śniadaniu ruszyliśmy przed siebie. O Sembuwatte Lake słyszałam same pozytywne opinie. Nie jest to miejsce znane i popularne wśród turystów. Pan tuk-tuk był zdziwiony, że chcemy tam jechać. Wokół jeziora znajdują się plantacje herbaty, jedne z ładniejszych na wyspie. Poza nami nie było tam nikogo! Jest to idealne miejsce na spacer wokół jeziora i podziwianie otaczającej nas przyrody.
Uważam, że jest to punkt obowiązkowy pobytu na Sri Lance. Nawet jeśli na Kandy planujesz przeznaczyć jeden dzień to zrezygnuj z czegokolwiek innego, ale nie z Sembuwatte Lake. Gwarantuje, że miejsce to będziesz wspominał już zawsze jako jedno z piękniejszych na całym Cejlonie.
Co jeszcze zachwyciło mnie w tym miejscu? Liczne sentencje w języku angielskim, zawieszone na drewnianych tabliczkach, mówiące o tym, aby chronić naszą planetę.
Całodzienny koszt wynajmu tuk-tuka z kierowcą to 5000rs (104,75zł).
Bilet wstępu do Sembuwatte Lake to 1000rs (20,95zł)
2. Fabryka Herbaty Geragama
Znajduje się na obrzeżach Kandy. Nie mieliśmy jej w planach, ale nasz kierowca uznał, że będąc na Sri Lance trzeba odwiedzić chociaż jedną Fabrykę Herbaty.
Przewodnicy przeprowadzili nas przez proces powstawania herbaty, od zerwania liści do pakowania ich w pudełka. Całość zakończona była degustacją herbaty z możliwością zakupu najlepszej.
Wstęp do fabryki jest darmowy. Jeśli chodzi o zakupy – lepiej kupić herbatę w lokalnych sklepach, które są zdecydowanie tańsze od tych w fabrykach.
3. Royal Botanical Garden
Zaraz po Sembuwatte Lake jest to drugie miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć. Mówi się, że jest to Ogród Botaniczny w Kandy, choć w rzeczywistości znajduje się on w miejscowości Peradeniya, oddalonej od Kandy o 5 km.
Royal Botanical Garden posiada ponad 4000 gatunków roślin i podzielony jest na kilka stref. Wyróżnić tu można: paprotnie, jezioro, ogród z przyprawami, wielki trawnik, ogród kwiatów, aleje palmowe, ogród kaktusów czy kolekcje bambusów.
Nad głowami latały nietoperze, które wydawały swoje charakterystyczne dźwięki.
Widziałam już sporo różnych Ogrodów Botanicznych, lecz ten naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Na Sri Lance najpiękniejsza jest przyroda, dlatego też będąc w miastach uciekaliśmy na obrzeża lub do miejsc takich jak Royal Botanical Garden.
Wraz z biletem wstępu (1500rs – 31,43zł) dostaniesz mapę. Na spacer po ogrodzie trzeba przeznaczyć od 3 do 4h.
4. Elephant Freedom Project
Na temat stowarzyszenia Elephant Freedom Project pojawił się osobny post.
Kandy jest bardzo fajną bazą wypadową do odwiedzenia wielu stowarzyszeń zajmujących się opieką nad słoniami. Warto podczas swojego pobytu na Sri Lance wybrać się do jednego z nich.
5. Pokaz Tradycyjnego Tańca Kandyjskiego
Po powrocie z Elephant Freedom Project planowaliśmy chwilę odpocząć i na godzinę 18:30 wybrać się do Świątyni Zęba Buddy. Namówiono nas jednak, aby przed ceremonią udać się na pokaz tradycyjnego tańca kandyjskiego, który rozpoczynał się o 17:00 i trwał godzinę.
Bilet wstępu kosztował 1000rs (20,95zł) i były to najgorzej wydane pieniądze podczas całego dwu-tygodniowego wyjazdu. Pożałowaliśmy tego już od pierwszych chwil pokazu.
Z zażenowaniem przebrnęliśmy przez dzikie tańce, bębny, maski stworów i inne dziwne rzeczy. Trochę taki lokalny Zespół Pieśni i Tańca Mazowsze. Nie dla mnie, ale jestem w stanie zrozumieć, że komuś się to może podobać. Rzecz gustu.
6. Świątynia Zęba Buddy
Czas na punkt programu, dla którego wszyscy turyści przyjeżdżają do Kandy. W Świątyni Zęba Buddy jak sama nazwa wskazuje znajduje się relikwia zęba Buddy. Ceremonia odbywa się trzy razy dziennie. Ostatnia msza rozpoczynająca się o godzinie 18:30 przyciąga najwięcej turystów ze względu na półmrok i ładne oświetlenie Świątyni.
Ustawiliśmy się w kolejce po bilety, aby w ostatniej chwili się rozmyślić 🙂 Uznaliśmy, że pewnie okaże się to równie nudne jak tańce kandyjskie. Przy bramkach bezpieczeństwa przeszukałam jeszcze kilka stron internetowych z opiniami i wyczytałam, że Zęba Buddy widzą i tak tylko mnisi. Całości towarzyszą przeraźliwe dźwięki bębnów, których mieliśmy już dosyć.
Tak więc zdjęcia mam tylko z zewnątrz. Na pewno gdyby nie tańce kandyjskie to poszlibyśmy na ceremonię, lecz po tym było nam szkoda pieniędzy.
Bilet wstępu do Świątyni kosztuje 1500rs (31,43zł).
7. Spacer wokół jeziora w Kandy
Jezioro to centralny punkt miasta. Znajduje się w samym sercu Kandy, obok Świątyni Zęba Buddy. Krajobraz jest ładny i można znaleźć kilka spokojnych miejsc. Na jeziorze jest nawet wyspa z palmami. Nieopodal mieszczą się liczne knajpy i sklepy.
8. Pociąg z Kandy do Ella
No i w końcu to właśnie z Kandy rusza pociąg do Ella. Trasa ciągnie się przez pola herbaciane i uznawana jest za jedną z piękniejszych na świecie! Obszerny post dotyczący jazdy pociągiem możecie przeczytać tutaj.
W miarę dobrze czytało się tego bloga, aż do opisu wizyty w fabryce herbaty. Typowe, polaczków zachowanie – za darmo dali wejść, pokazali proces produkcji, poczęstowali herbatą, ale zakupy to już zrobimy gdzie indziej, żeby zaoszczędzić (spodziewam się) pare zł… Żałosne
W Kandy byliśmy na początku naszego pobytu i nie chcieliśmy kupować już herbaty z którą jeździlbyśmy przez całą Sri Lanke 🙂
No nie… wyraznie jest napisane, ze za drogo tam wychodzila…. podzielam zdanie 1 komentujacego…
No właśnie, typowe polaczkowe zachowanie, czytać fajnego bloga, korzystać z cennych informacji i tylko czekać aż coś się nie spodoba i już jest okazja, żeby wbić szpileczkę.. To, że można za darmo zwiedzić od razu obliguje do zakupu herbaty ?? A może reklama na blogu jest wystarczającą zapłatą. Bo ja na przykład dzięki temu opisowi, będąc za 3 tygodnie w Kandy może właśnie zwiedzę tę fabrykę i coś tam kupię.. I może nie tylko ja. Gosia zastanów się następnych razem zanim pochopnie kogoś skrytykujesz, proszę..
Gosia w miarę dobrze czytało się tego bloga aż to momentu Twojego komentarza.