Galle to miasto z fascynującą historią i ciekawymi zabytkami. Najpopularniejszym miejscem jest tu XVII-wieczny fort będący pozostałością po europejskim panowaniu na wyspie. Wybudowany przez Portugalczyków i Holendrów trafił na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Powoli zbliżamy się do końca naszego pobytu na Sri Lance. Na ostatni punkt wycieczki (nie licząc ostatniego noclegu w Negombo, obok lotniska) wybraliśmy miasteczko Unawatuna, oddalone od Galle o 6 km. Tutaj również, podobnie jak w Mirissie znaleźliśmy nocleg jak najbliżej miejsc, które chcieliśmy zobaczyć. Opowiem Wam o nich w kolejnym wpisie, a dzisiaj skupię się na samym Galle.
Do Galle dojechaliśmy komunikacją miejską za 50rs (1zł). W planach mieliśmy zobaczyć Fort, udać się na targ po świeże owoce i wrócić do Unawatuna na plażę. Termometry pokazywały ponad 40 stopni w cieniu i może to z przegrzania, a może z lekkiego zmęczenia, ale straciłam ochotę na cokolwiek. Nie wyobrażałam sobie obejścia całego Fortu na pieszo, więc postanowiliśmy skorzystać z usług Pana Tuk-Tuka.
Najcenniejszym zabytkiem Galle jest fort holenderski wzniesiony przez Portugalczyków, lecz rozbudowany przez Holendrów w XVI wieku. Cały zespół zabytkowy został uznany za najlepszy przykład ufortyfikowanego miasta utworzonego przez Europejczyków w Azji Południowej i wpisano go na Listę Światowego Dzedzictwa UNESCO.
Wszystko, co znajduje się na terenie Fortu jest „europejskie” włącznie z… cenami. Nie ma sensu zatrzymywać się tu w knajpach czy kawiarniach, które przyciągają turystów fajnym designem, bo zaraz za rogiem znajdziecie o wiele tańsze miejsca. Poza ogólnie pojętą gastronomią mieści się tam również kościół katolicki, więzienie, mueza, bank, fryzjer i słynna latarnia morska.
Następnie nasz kierowca zabrał nas do miejsca, w którym powstają wszelkie wyroby z drewna. Okazało się, że jest to zwykły dom lankijskiej rodziny, która wszystkie te cuda wykonuje własnoręcznie. Gdybym miała większy bagaż na pewno przywiozłabym ze sobą coś do Polski.
Dalej udaliśmy się do Aida Gems & Jewellery w Galle – miejsca, które jest rajem dla osób kochających wszelaką biżuterię. Przeszliśmy przez wszystkie etapy jej tworzenia i mimo licznych namów na zakupy – nie skusiliśmy się.
Wizytę w Galle zakończyliśmy na targu, gdzie kupiliśmy owoce i wróciliśmy do Unawatuna.
Informacje praktyczne:
- Wynajęcie tuk-tuka w Galle – 1000rs (21zł)
- Ceny w Galle Fort są zdecydowanie wyższe od tych „na zewnątrz”.
- Stare miast w Galle jest na tyle małe, że można je zwiedzić pieszo w godzinę lub dwie.
- Noclegu najlepiej poszukać nie w samym Galle, lecz w okolicy. Dojazd do Galle jest tani, a ceny za noc zdecydowanie niższe. My zatrzymaliśmy się w Unawatuna oddalonym do Galle o 6 km.
Uwielbiam styl Twoich zdjęć!
;* <3