Sardynia pełna jest niezwykłych plaż, które w połączeniu z lazurową wodą i śródziemnomorską roślinnością mogą konkurować nawet z Karaibami! Wyspa oferuje dosłownie każdy rodzaj plaży. Kamieniste i piaszczyste, płaskie i skaliste, wydmowe i różowe, publiczne i dzikie i każde inne jakie jesteście w stanie sobie wyobrazić. Ale tylko jedna z nich ze względu na swoje restrykcje wyróżnia się na tle pozostałych… mowa oczywiście o La Pelosie, czyli plaży z zasadami.
Plaża La Pelosa to tak naprawdę mała, wystająca zatoczka, która ze względu na swoją wielkość, zawsze jest zatłoczona. Spotkałam się z wieloma skrajnymi opiniami na jej temat. Wiele osób uważa La Pelosę za najładniejszą plażę nie tylko we Włoszech, ale i w całej Europie. Inni zaś nie widzą w niej nic specjalnego. Prawdą jest, że ile ludzi tyle opini więc najlepiej pojechać, zobaczyć i wyrobić swoje własne zdanie. Jakie jest moje? Pierwsze wrażenie: „nic specjalnego”, po chwili: „wow, jak tu fajnie”, a gdy puściłam drona i zobaczyłam inną perspektywę to zwariowałam!
Teraz śmiało mogę napisać, że zaliczam się do pierwszej grupy osób. Może nie uważam La Pelosy za numer 1 w Europie, bo widziałam ładniejsze plaże, ale na pewno ze względu na drobny piasek, lazurową wodę i piękny widok na Asinarę znajduje się na mojej liście dosyć wysoko.
Jak dojechać na La Pelosę?
Plaża La Pelosa na Sardynii znajduje się w miejscowości Stintino, w północno-zachodniej części wyspy na niewielkim półwyspie. My na plażę dojechałyśmy samochodem prosto z hotelu Casteldoria Mare. Więcej na temat hotelu i samochodu pisałam tutaj. Jeśli nie zamierzacie wypożyczać samochodu to jest to jedno z nielicznych miejsc, do których dojedziecie komunikacją miejską. Z Alghero kursują autobusy firmy Sardabus, a bilet w jedną stronę kosztuje 6€.
Parking przy plaży La Pelosa
Parking znajduje się wzdłuż praktycznie całej części wybrzeża, na ulicy Viale la Pelosa oraz Via Capo Falcone. My dojechałyśmy o godzinie 9:00 rano i już było już mnóstwo aut, więc jeśli planujecie poplażować na La Pelosie to im wcześniej przyjedziecie tym lepiej. Później będziecie mieli duży problem ze znalezieniem miejsca. Co kilkadziesiąt metrów umieszczone są na chodnikach parkometry. Jedna godzina kosztuje 1,5€.
La Pelosa, czyli plaża z zasadami
Mawiają, że aby dostać się do raju, trzeba najpierw na niego zasłużyć. A skoro La Pelosa uznawana jest za raj to i wstęp na plażę wcale nie jest taki prosty, jak mogłoby się to wydawać. Wybierając się na La Pelosę musicie się najpierw odpowiednio do tego przygotować. To najbardziej zatłoczona plaża na całej Sardynii. Z tego powodu wprowadzono wymogi i ograniczenia, a panująca na świecie pandemia tylko wzmocniła restrykcje. Poniższe zasady nie są wyssane z palca. Straż ze Stintino stale kontroluje plażę i przechadza się między leżakami i ręcznikami.
Rezerwacja i opłata za wstęp
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest fakt, że nie wejdziemy na plażę bez wcześniejszej rezerwacji i opłaty za wstęp. Zasada ta obowiązuje od 1 lipca do 30 września, a opłatę można uiścić wyłącznie online, na stronie www.lapelosastintino.com (strona działa tylko w sezonie). Wstęp kosztuje 3.50€ za osobę niezależnie od długości pobytu. Dzieci do 12 roku życia wejście mają gratis. Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Ponieważ przez działalność ludzi zaobserwowano nadmierne niszczenie środowiska. Obowiązuje także dzienny limit wejść na plażę, który wynosi 1500 osób.
Ja bilety kupowałam na dwa tygodnie przed planowaną wizytą. Od razu na maila przychodzi kod QR, który trzeba okazać przy wejściu na plażę. Na miejscu otrzymuje się także specjalną opaskę, którą musicie mieć założoną przez cały okres plażowania (coś jak all inclusive w hotelach). Pamiętajcie, że zainteresowanie La Pelosą jest naprawdę duże i bilety wyprzedają się na kilka/kilkanaście dni do przodu.
Obowiązkowa mata pod ręcznik
Kolejną ważną kwestią jest obowiązkowa mata pod ręcznik. Ta zasada została wprowadzona stosunkowo niedawno, ze względu na spory ubytek piasku po każdym sezonie. Nie chodzi tutaj o jego wynoszenie np. w słoikach (jak to mamy w zwyczaju, na pamiątkę), ale o przyklejanie się drobinek piasku do mokrego ręcznika lub ciała. Mata może być drewniana lub plastikowa – kupicie taką od sprzedawców, którzy krążą wzdłuż parkingu i ulicy. Koszt maty to 5€ za sztukę. Wiem, że czasem podają ceny 2x wyższe więc pamiętajcie o targowaniu. Straż, która regularnie spaceruje po plaży sprawdza, czy faktycznie pod naszym ręcznikiem znajduje się mata, więc lepiej nie kombinować, bo wlepiane są mandaty.
Ceny na La Pelosie
Wprawdzie nie jadłyśmy w pobliskich knajpach, ale w związku z prestiżem miejsca ceny są tu naprawdę wysokie. Świadczą o tym chociażby ceny bransoletek i łańcuszków, które sprzedawane na plaży miały tak zaporową wartość, że kompletnie się to nie opłacało. Nawet na La Maddalenie ceny na start były o połowę niższe niż tutaj. Swoją drogą niezły patent na biznes 🙂 Pan rozstawił sobie kajak na wodzie, wbił wieszaki z biżuterią i interes sam się kręcił… 😀
Z widokiem na Asinarę…
Plażując na La Pelosie nie sposób nie zauważyć kawałka lądu znajdującego się na przeciwko. To wyspa Asinara słynąca z żyjących tam osłów albinosów. W 1997 r. utworzono na jej terenie Park Narodowy. Zobaczyć tam można między innymi więzienie Cala d’Oliva i zamek Malaspina. Wyspa liczy ok. 700 mieszkańców, którzy zajmują się głównie rybołówstwem. Na Asinarę odbywają się wycieczki, które możecie zorganizować zarówno na własną rękę jak i z biurem podróży.
2 thoughts on “La Pelosa, czyli plaża z zasadami”